Muszka prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowe przygody Muszki ;)

Tychy - Kraków

  d a n e    w y j a z d u 153.40 km 0.00 km teren 07:23 h Pr.śr.:20.78 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:MTB noname
Niedziela, 12 czerwca 2011 | dodano: 16.06.2011

Tychy – Kraków 12.06.2011 r.

Wycieczka do Krakowa była kolejnym wyjazdem planowanym od zeszłego roku. Początkowo chcieliśmy jechać drogą jak najkrótszą, ale jednak wybraliśmy wariant nie co bardziej górzysty i prawie dwa razy dłuższy.

Już prawie standardowo wyjechaliśmy o 8. Szybko przejechaliśmy przez miasto i wyjechaliśmy od strony Cielmic. Następnie skręciliśmy w kierunku Brzeszcz, gdzie dotarliśmy po około godzinie jazdy.
W Brzeszczach wjeżdżamy na wojewódzką 949. Ku naszemu zdziwieniu w niedzielę, na drogach wojewódzkich w Małopolsce ciężko o żywą duszę, nawet na tych oznaczonych na mapach jako bardziej ruchliwe.

Po około 35 km jazdy zrobiliśmy pierwszy postój. Zatrzymaliśmy się w dość malowniczej okolicy nad rzeką Sołą. Oprócz dźwięku szumiącej wody odpoczynek urozmaicały nam … hałasujące quady. Po zjedzeniu bułeczki i dopełnieniu płynów ruszyliśmy w dalszą drogę.

Po zjeździe z 949 zaczęliśmy mijać ładne małe jeziorka, zaczęły się także górki. Jechaliśmy już prosto do Wadowic, po drodze przejechaliśmy jeszcze kilka kilometrów 781 gdzie też zaskoczyła nas puściutka droga.

Około 11 dotarliśmy do Wadowic. Niestety cały rynek był przekopany, ale i tak zdecydowaliśmy się zrobić tam dłuższy postój. Porobiliśmy trochę zdjęć, zjedliśmy po kremówce i po około 45 minutach pojechaliśmy dalej.

Po wyjeździe z Wadowic jechaliśmy chwilę krajową 52 po czym zjechaliśmy do Barwałdu. Wreszcie zaczęły się duże (jak na nas) podjazdy. Górkami z otaczającymi pięknymi widokami dojechaliśmy do Leśnicy gdzie zaczął się nasz największy tego dnia podjazd – Lanckorona.

Nie ma się zbytnio czym chwalić bo tempo na podjazdach nie było zbyt imponujące, ale udało się wjechać bez postojów. Na szczycie (jeśli tak to można nazwać) spędziliśmy kilkadziesiąt minut. Równo o 14 wyjechaliśmy w dalszą drogę.

Szybko zjechaliśmy z Lanckorony i wjechaliśmy na 52, którą „cofamy” się kilka kilometrów. Następnie odbiliśmy na boczną drogę, którą dojechaliśmy aż do Skawiny. Po drodze cały czas towarzyszył nam przeplatające się z drogę tory i rzeczka. W Skawinie byliśmy przed 17 urządziliśmy krótki piknik w parku a następnie pojechaliśmy szlakiem wzdłuż Wisły, którym dotarliśmy aż na Wawel.

O 19 miałem do odbioru opony kupione przez allegro, dlatego się rozdzieliliśmy. Ja i Olek pojechaliśmy po opony, natomiast Mateusz i Marcin udali się po bilety na pociąg powrotny.

O 20:30 mieliśmy pociąg do Katowic. Jechaliśmy z kilkoma doświadczonymi i wesołymi rowerzystami, którzy podczas długiej rozmowy udzielili nam wielu ciekawych i przydatnych rad. Po dwóch godzinach jazdy przesiedliśmy się do pociągu do Tychyów. W domu byłem chwilę przed 24.

Na chwilę obecną była to nasza najdłuższa trasa, ale mamy nadzieję, że jeszcze w te wakacje uda się zrobić coś dłuższego i może kilkudniowego.

Statystyki z mojego licznika:
Przejechany dystans: 153,4 km
Czas jazdy: 7:23:23 h
Średnia prędkość 21,4 km/h

Marcin, 12.07.2011 r.


Kategoria Wycieczki 100-200 km, Wycieczki wszystkie


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa umala
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]