Muszka prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowe przygody Muszki ;)

Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki wszystkie

Dystans całkowity:6659.06 km (w terenie 73.50 km; 1.10%)
Czas w ruchu:297:55
Średnia prędkość:22.35 km/h
Liczba aktywności:82
Średnio na aktywność:81.21 km i 3h 37m
Więcej statystyk

Tychy - Pszczyna - Bojszowy - Tychy

  d a n e    w y j a z d u 43.10 km 0.00 km teren 01:24 h Pr.śr.:30.79 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Viper
Środa, 13 czerwca 2012 | dodano: 14.06.2012

Spontaniczna, krótka, popołudniowa trasa.

Po drodze w okolicach Pszczyny na krajowej 1 znaleźliśmy flagę Polski w rowie. Oczywiście trzeba było się wrócić i ją przygarnąć ;)


Kategoria Wycieczki 001-050 km, Wycieczki wszystkie

Tychy - Katowice - Tychy

  d a n e    w y j a z d u 39.90 km 0.00 km teren 01:31 h Pr.śr.:26.31 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Viper
Czwartek, 7 czerwca 2012 | dodano: 09.06.2012

Krótka trasa z zamiarem udania się na Muchowiec, ale ostatecznie wylądowaliśmy na Giszowcu.


Kategoria Wycieczki 001-050 km, Wycieczki wszystkie

Tychy - Bytom - Tarnowskie Góry - Tychy

  d a n e    w y j a z d u 100.70 km 0.00 km teren 03:58 h Pr.śr.:25.39 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Viper
Sobota, 26 maja 2012 | dodano: 27.05.2012

Jak na mnie była to poranna a wręcz nocna trasa ponieważ wyjechać mieliśmy o 7. Tomek złapał trochę opóźnienia i ostatecznie wyjechaliśmy około 7:30.



Jeszcze zmęczony po piątkowym wieczorze i niezbyt wyspany wyruszyłem w kierunku Bytomia, gdzie zrobiliśmy sobie postój na rynku. Co warte odnotowania na rynku chłopacy z Polonii Bytom, rozdawali kwiatki przyzdobione we wstążki w klubowych barwach wszystkim mamo z okazji dnia matki.



Następnie pojechaliśmy do Tarnowskich Gór skąd zaczeliśmy drogę powrotną do domu.





Nowe gminy: 2 (Tarnowskie Góry, Radzionków)


Kategoria Wycieczki 100-200 km, Wycieczki wszystkie

Wjazd na hałdę w Łaziskach

  d a n e    w y j a z d u 30.40 km 15.00 km teren 01:21 h Pr.śr.:22.52 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Viper
Czwartek, 24 maja 2012 | dodano: 24.05.2012

Bardzo krótka wycieczka lasem do Łazisk połączona z wjazdem na najwyższą hałdę na Górnym Śląsku - Hałda Skalny.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Hałda_Skalny

Tempo trochę emeryckie ale to ze względu jazdy głównie szutrami i w terenie (około 50%) oraz wjazdu i podjazdu na hałdę gdzie właściwie nie ma mowy o szybkiej jeździe.

Wiatr też był mocny, jedyny plus to słońce i temperatura ;)

Zdjęcia z wycieczki: https://picasaweb.google.com/114083864776411252068/HaDaAziska#


Kategoria Wycieczki 001-050 km, Wycieczki wszystkie

Włóczenie się po mięście

  d a n e    w y j a z d u 23.20 km 0.00 km teren 01:11 h Pr.śr.:19.61 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Viper
Wtorek, 8 maja 2012 | dodano: 08.05.2012

Po ostatnim upadku noga nie pozwala jeszcze na jakąś dalszą wycieczkę, dlatego dzisiaj pomimo wolnego dnia (chwała maturzystą ;)), nie zaplanowałem żadnej wycieczki. Za to porobiłem troszkę przy moim Viperze i pod wieczór powłóczyłem się trochę z Tomkiem po mieście.







Kategoria Wycieczki 001-050 km, Wycieczki wszystkie

Tychy - Góra Żar - Wilamowice = Deszcze wróg numer 1

  d a n e    w y j a z d u 115.90 km 0.00 km teren 05:01 h Pr.śr.:23.10 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Viper
Piątek, 4 maja 2012 | dodano: 04.05.2012

Treść zostanie uzupełniona.

Dzisiejsza trasa:


Kategoria Wycieczki 100-200 km, Wycieczki wszystkie

Tychy - Dąbrwoa G. (Pogoria) - Piekary Śl. - Tychy

  d a n e    w y j a z d u 118.00 km 0.00 km teren 04:36 h Pr.śr.:25.65 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Viper
Wtorek, 1 maja 2012 | dodano: 01.05.2012

Trasa nad jeziorko oraz przy okazji zaliczenie 3 gmin (w moim wypadku, u Tomka 8).

Wyjechaliśmy około 9:30. Po drodze w chwilę "zwiedziliśmy" Nikiszowiec. Jakoś po około 1,5 h jazdy byliśmy już w Dąbrowie. Nad jeziorem spędziliśmy około godziny i pojechaliśmy zaliczyć parę okolicznych gmin.

Mapka z dziś:


Trzy zdjęcia z Nikisza



Kategoria Wycieczki 100-200 km, Wycieczki wszystkie

Gminobranie - Zachodnia małopolska

  d a n e    w y j a z d u 153.30 km 0.00 km teren 05:53 h Pr.śr.:26.06 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Viper
Piątek, 27 kwietnia 2012 | dodano: 27.04.2012

Ładne słonko za oknem, nic specjalnego w szkole, więc trzeba było wykorzystać taką okazję i machnąć jakąś trasę. Tym razem wybór padł na rejony Małopolski a konkretnie gminy pomiędzy Oświęcimiem i Krakowem.

Mapka


Wyjechałem kilka minut po 8. Skoczyłem jeszcze szybko na myjnię, bo rower był dość ubłocony po ostatniej jeździe w terenie. Umyłem, nasmarowałem łańcuch i pojechałem przed siebie. Przez pierwszą godzinę mimo, że jechałem pod wiatr średnią miałem około 28 km/h czyli bardzo dobrą jak na mnie. Początkowo jechało się całkiem nieźle, choć z czasem trochę uciążliwa była temperatura i mocne słońce, ale lepsze to niż deszcz i mróz.


Na DK 44 natrafiłem na TIRa w rowie, nie ukrywam trochę mnie ucieszył fakt, że ruch był poprowadzony objazdem i mogłem przez około kilometr jechać pustą drogą, na której obowiązuje zakaz jazdy rowerem.

Po wyjeździe z Oświęcimia podczas jazdy kotliną otaczały mnie ładne widoki. Z po lewej stronie pagórki wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej a po prawej piękna panorama Beskidów.


Moim zdaniem piękny, stalowy most kolejowy na Skawą.

Mój Viper podczas postoju na tamie na wiśle.

Panorama Beskidów towarzyszyła mi prawie przez całą drogę, gdy byłem parę kilometrów od Krakowa widoczna była góra/pasmo z dużą ilością śniegu w wyższych partiach, wydaje mi się, że to były tatry, ale nie jestem pewien.


Wieś w powiecie Krakowskim ;)

Za Alwernią trochę wymiękłem na podjeździe i średnia drastycznie spadła, ale udało się później trochę nadrobić. W kryzysowych momentach bardzo przydał się odtwarzacz MP3 na telefonie. Gdybym nie miał cały czas muzyki w słuchawkach pewnie dalej bym jeszcze gdzieś się włóczył w okolicach Oświęcimia. ;)


Widok na Autostradę A4

Dawne budynki RMF-u za Alwernią.

Ostatnie 20 kilometrów walczyłem o poniesienie średniej z 25,75 km/h na okrągłe 26 i w końcowym rozliczeniu się udało ;)

Efekt gminobrania - najprawdopodobniej 9 nowych gmin, muszę jeszcze sprawdzić.


Taka tam flaga Polski na ręce.

Edit: Jednak zaliczyłem 10 nowych gmin a nie 9 tak jak liczyłem wczęsniej
Czylią na chwilę obecną mam ich 95


Kategoria Wycieczki 100-200 km, Wycieczki wszystkie

Trochę w terenie

  d a n e    w y j a z d u 13.50 km 13.50 km teren 00:59 h Pr.śr.:13.73 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Viper
Środa, 25 kwietnia 2012 | dodano: 26.04.2012

Pierwszy raz tym rowerem wyjachałem trochę w teren. W sumie teren może nie jakiś zbyt ambitny i trasa niezbyt długa, ale było miło nie powiem.

Przejechałem trasę na nasypie kolejowym, nienajgorsza jak na 500 metrów od domu ;)

Jadąc w pewnym momęcie natrafiłem na sarny, które o dziwo na mój widok się zatrzymały tak samo jak ja. Tak staliśmy i patrzeliśmy sie w siebie, aż po kilku minutach obie sarenki poszły dalej a ja pojechałem.

Takie niby normalne a jednocześnie niezwykłe spotkanie ;)

Kilka zdjęć z dzisiaj:

Trasa, po której jeździłem.


Ładna widoczność to nawet z Tychów Beskidy widoczne ;)


Kategoria Wycieczki 001-050 km, Wycieczki wszystkie

Beskid Śląski i Żywiecki - Czechy i Słowacja - Pierwsza dwusetka ;)

  d a n e    w y j a z d u 226.40 km 0.00 km teren 09:26 h Pr.śr.:24.00 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Unibike Viper
Sobota, 21 kwietnia 2012 | dodano: 22.04.2012

Wczoraj udało mi się przejechać z Tomkiem (Hannibalem) nasze rekordowe dystanse. W moim wypadku poprawiłem rekord tylko z 150 na 220 km, ale on zrobił o wiele większy postęp tzn. z około 80 km na 220 km.

A teraz krótko o wyjeździe:
W zeszłą sobotę po krótkiej trasie po okolicy Tomek zaproponował, żeby w kolejny weekend wybrać się gdzieś dalej, ponieważ pogoda zapowiadała się idealnie. Pomysł szybko padł na "odwiedziny" Słowacji. Potem doszły jeszcze Czechy i wstępny zarys trasy.



Z dnia na dzień prognozy pogody zmieniały się na naszą niekorzyść, ale w końcu nadeszła sobota. Pobudka o 4:30, prysznic, szybkie, niestety ubogie śniadanie i o 5:00 wyjazd. Już na starcie złapaliśmy 20 minut opóźnienia.



Wyjechaliśmy równo ze wschodem słońca. Po niespełna 40 minutach i 18,4 km jazdy byliśmy w Pszczynie. Kilkuminutowa przerwa i pojechaliśmy dalej w kierunku Strumienia. Słońce za plecami świeciło coraz wyżej, zaczęła pojawiać się ładna panorama Beskidu Śląskiego utopionego jeszcze w mgle.


Widok na beskidy

W Strumieniu byliśmy o 7:00 i mieliśmy za sobą 34,5 km. Zjedliśmy drugie śniadanie i pojechaliśmy zaliczyć okoliczną gminę Chybie. Skąd przez Zebrzydowice i Hażlach dojechaliśmy do Cieszyna. Pierwsze mocniejsze górki i już kryzys. Chyba odezwało się słabe śniadanie.


Cieszyński rynek

W biedronce kupiłem, ponoć jakieś pożywne naleśniki a następnie powędrowaliśmy na rynek w Cieszynie, gdzie zrobiliśmy kolejny postój. Skąd pojechaliśmy na most graniczny na Olzie. Po krótkiej sesji zdjęciowej pierwszy raz wjechaliśmy jednoślademi na teren innego państwa i udaliśmy się w nieznane. Poznawać inny świat. ;)


Granica w Cieszynie

Przez Czechy jechaliśmy głównie drogą nr 11. Może niezbyt ambitnie, ale moja walka z kolejnymi kryzysami, górki i wiatr wiejący w twarz z niewielkimi przerwami od wyjazdu z domu zrobił swoje i pojechaliśmy po najmniejszej linii oporu.

Przez Triniec i Jabłunkowo dotarliśmy do Słowackiej granicy. Nie mam dokładnych wyliczeń, ale zdawało mi się, że pomiędzy Jabłunkowem i okolicami granicy, przez kilka kilometrów niemal bez przerwy się wspinaliśmy. Wjechanie na te wzniesienie było dla mnie nie lada wyzwaniem, ponieważ sił było już coraz mniej, a im byliśmy wyżej tym wiatr wiał coraz mocniej, oczywiście w twarz. Niestety dogoniły nas chmury i zaczął padać deszcz. Natomiast Tomek zupełnie przeciwnie niż ja, czuł się jak ryba w wodzie i pewnie gdyby był sam, już dawno pędziłby gdzieś po terenach Słowackich.

Zapomniałbym dodać, że w okolicach Trinca zaliczyłem upadek. Na zjeździe udało mi się rozpędzić trochę bardziej niż Tomkowi. Próbowałem go wyprzedzić, ale ruch był w tym momencie duży i musiałem zwolnić, ale zrobiłem to za późno, mając około 40 km/h (w chwili upadku zapewne już kilka mniej) na liczniku zahaczyłem o koła Tomka i przeleciałem przez kierownicę. Wylądowałem na łokciu, którym zasłoniłem twarz. Miałem farta, ponieważ TIR który zabierał się za moje wyprzedzanie ominął mnie dość szerokim łukiem. Na szczęście jedynie trochę się potłukłem oraz zdarłem kolana i łokcie. Szkody też były niewielki tzn. trochę uszkodziłem leomondkę (ale nadaje się do dalszego użytkowania), w koszulce zrobiły mi się dwie dziury, a poza tym skończyło się na kilku drobnych otarciach i wykrzywieniach.


Granica Czesko-Słowacka

Okolice słowackiej granicy przywitały nas przyjemnymi zjazdami, jechało się tak fajnie, że minęliśmy nieoznakowane skrzyżowanie z drogą prowadzącą do Zwardonia o jakieś 5 km. Po trochę ponad godzinie jazdy w końcu dotarliśmy do Polskiej granicy. Jako, że jedyną drogą, którą da się przekroczyć granicę jest droga ekspresowa zdecydowaliśmy się nią jechać. Ruch był tak niewielki, że mimo alternatywnej drogi dalej jechaliśmy w najlepsze. Niestety droga prowadzi przez tunel, gdy szykowaliśmy się do wjazdu, usłyszeliśmy głos „wielkiego brata” informujący, że po tunelu obowiązuje zakaz poruszania się rowerami. Niestety musieliśmy zawrócić i pojechać przez okoliczne wzniesienia. Początkowo planowaliśmy trochę inną trasę, ale w końcu zdecydowaliśmy się jechać aż do Bielska starą drogą 69. Na odcinkach, wzdłuż których była już oddana droga ekspresowa ruch był znikomy.


O dziwo to już Polska ;)

W okolicach Żywca złapał nas, krótki 15 minutowy deszcz. Droga znacznie się wypłaszczyła i w końcu minęły wszystkie moje kryzysy. I już bez większych przygód głównymi drogami chwilę po 19 dotarliśmy do domu.


Wycieczka ta była dla mnie wyjątkowa z kilku względów:
- była to moja pierwsze dwusetka (na pewno nie ostatnia)
- pierwszy raz byłem rowerem za granicą
- no i właściwie pierwszy raz jeździłem rowerem po górach (może nie najwyższych ale jednal)


Cały dystans : 226.4 km
Droga przez Czechy: 36.0 km
Droga przez Słowację: 28.5 km

Zaliczone gminy: 9

Przemyślenia: Przyjemnie jeździ się po górach, ale gdy następny raz będziemy chcieli bić rekord na pewno wybierzemy bardziej płaskie rejony i będziemy robić mniej przerw, bo tym razem było ich za wiele.

Więcej zdjęć - https://picasaweb.google.com/114083864776411252068/BeskidSlaskiIZywieckiCzechyISOwacjaPierwszaDwusetka?authkey=Gv1sRgCOvN37bikdOFFQ


Kategoria Wycieczki 200 km <, Wycieczki wszystkie